z listów otrzymanych - kilka wersów z wiersza miłosnego

K.Dorosiński

najbardziej kocha się drani w białych koszulach
wbijających w plecy sprężystą stal dłoni

 

zdradzam się znów by nie poznać samej siebie
gdzieś pośród tramwajowego tłumu lub w ciemnej uliczce
rosnącej w twarze innych kobiet. nierówności.

 

chodniki pokonywane złamanym obcasem
przypominają o uwielbieniu niskich kroków. na świeżej glebie
zrywam z siebie wstyd tak jak zrywa się kolor z kradzionych zapalniczek

 

nie jesteśmy już dziećmi grającymi w dwa ognie
nosimy za grube ubrania i przykrótki zasięg możliwości
staliśmy się drogą odbitą w lustrze

K.Dorosiński
K.Dorosiński
Wiersz · 15 czerwca 2015
anonim