zagląda nędza przez okienne ramy
ledwo się nie mieści
bieda wita cię w progu domu
w portfelu złotówka
kupię zdrapkę
mam kilka szans
by odwrócić los
pożycz mi szczęśliwych dni
zaufaj sobie kochaj sercem
miłość bogactwem świętym
wśród nas świat zamknięty
dobro zakwitnie paletą barw
pędź z wiatrem pod wiatr
niezależnie od pogody