moja mała

Yaro

wplatam we włosy palce
szybkie oddechy na szyi 
gorące usta wiśniowe

 

wyśniłem sobie ciebie
obok mojej duszy
przychodzisz zawsze nocą
gdy zamykam od dnia ciężkie powieki

szepczesz kołysankę księżycową


kocham cię miłości nieprzenikniona

jak pryzmat dobroci wyłuskany orzech
skorupa twarda a w środku miodzik 


pieścisz słowami czuły dotyk na krawędziach skóry

 

rano nie potrafię się obudzić

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 czerwca 2015
anonim