niepotrzebny dzień jak my
powoli chyli się za horyzont
noc naciąga skórę powiek
źrenice rozwierają szklany połysk
idę powiedz gdzie
utulę cię do snu
niepotrzebny nie znaczy nic
prócz chwil potrzebnym być
stary sweter kilka dziur
brudny na skwerze miasta
przyjacielu nie odchodź
przyjdź powiedz że kochasz
niepotrzebny dzień jak my
powoli chyli się za horyzont
noc naciąga skórę powiek
powoli chyli się za horyzont
noc już głaszcze powieki
niepotrzebny jak my
stary sweter i kilka dziur
na skwerze miasta
przyjacielu
wróć dla dobrych chwil
powiedz że kochasz
a wtedy noc
zabierze nas razem za horyzont
Piszesz bardzo chaotycznie, dużo słów a myśl skacze po wersach gubiąc się....
Nie wiem czy dobrze odbieram twój zamiar. Moje przymiarki niekoniecznie są dobre, nie jestem zbyt biegła w pisaniu, ale może coś ci podpowiedzą. To są dwa przykłady mojego odbioru twoich wierszy i na tym skończę. Wiem że wiersz jest własnością autora i powinnam tylko go skomentować pisząc co ewentualnie w nim mi się nie podoba. Jeżeli uraziłam, to przepraszam.