cztery wina

Yaro

cztery wina czterech kumpli

moja dziewczyna  ze sklepu 

prosto do parku nad stawem

 

sielanka kocyk 

doborowa atmosfera

jak w dzień zielono

jak nocą Księżyc szczekam

 

rozpieszczeni bez systemowi

nie nabieramy w usta wody

wrażliwi na sprawy świata 

lecz ciągle bezsilni 

 

głowa wysoko

ale i tak 

ktoś podcina skrzydła

na niebie tylko pióra puste

jak dmuchawce leniwie napięte 

na dole sterem ja sterem ty

 

cztery wina będzie się działo 

moja dziewczyna słodycz malina

 

nikt nie jest winny świata 

ludzie stworzyli piekło i kłamstwo za kłamstwem

 

cztery wina to nas trzyma

Yaro
Yaro
Wiersz · 20 czerwca 2015
anonim