w twoich oczach niebo
ujrzałem dobro którego szukałem
szukałem długo
przebyłem kawał drogi
w butach z piaskiem wszystkich poligonów
szmat świata zdeptałem aż tu
przycumować do twych ust
najwyższa pora
nie odrzuciłaś miłości chłopaka z podwórka
coś jestem wart
kołysze słowami wiatr
młodość wróciła
w sercu kocham duszy dno
kochała stęskniona
wpada w ramiona
niebieskie oczy proszą o spełnienie
do którego doszło
jak miła wiadomość nie wiadomo skąd