dystynkcje

kreda

pod moim oknem wieczny karnawał

codzienna kontynuacja końca

świata z niebem tuż nad czołem i piekłem

po same kolana zanurzam się w niepoświęconej wodzie

jedynie do pierwszego żebra

powyżej już nie powinno boleć

 

powyżej już mnie nie ma

to niekończąca się opowieść

conocna defilada niedokarmionych chłopców

i kobiet o przerysowanych twarzach

wieczność od której oddziela mnie stos cegieł

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby+ 4 głosy
kreda
kreda
Wiersz · 22 czerwca 2015
anonim
  • kreda
    Mithril - dziękuję! Jesteś mistrzem. Wiedziałam, że nad redagowaniem będzie tu jeszcze szmat roboty...
    Ale nie wiedziałam, że można tyle z tego wyciągnąć :)

    · Zgłoś · 9 lat temu
  • Mithril
    "[mam]pod oknem wieczny karnawał

    codzienna kontynuacja końca świata z niebem tuż
    nad czołem i piekłem po same kolana zanurzam się
    w niepoświęconej wodzie jedynie do pierwszego żebra

    powyżej już nie powinno boleć

    powyżej (...) to niekończąca się opowieść
    conocna defilada niedokarmionych chłopców i kobiet
    o przerysowanych twarzach

    wieczność od której oddziela mnie stos cegieł"

    · Zgłoś · 9 lat temu