Alicja łączyła pragmatyzm z entropią.
Nie raz przewracałem się o jej rzeczy
porozrzucane w nieładzie.
Lecz raczej nie przywiązywała
do tego należnej uwagi .
Moje rzeczy prowadzą
koczowniczy tryb życia - mawiała
i wciągając mnie na łóżko,
zamotanego w jej liczne rajstopy,
zręcznie ten fakt wykorzystywała.
Jednakże była bardzo pilna
w przestrzeganiu zajęć terminów.
Które w nadmiarze piętrzyła na głowie.
Na lekcje francuskiego, zajęcia z hippiki
kursy rysunku i przyjaciółek spotkania
nieraz dowoziłem ją w ostatniej chwili.
Popierając jej potrzebę wiedzy i nauki
podziwiałem jej ciągłą aktywność.
Bo czasem wszystko wskazywało
że samotnie w zajęciach przejawia gorliwość …
A instruktorzy ufnie patrzyli jej w oczy.
(Zaprotestowałem jedynie
przy jej lekcjach szermierki pomyśle
bo wydało mi się to aż nazbyt oczywiste.)
Bo i tak nawał zajęć sprawił ,
że coraz rzadziej
o jej rzeczy się potykałem…
Zatem cieszyłem się chwilami
jej małych przerw w trudach nauki.
Kiedy wracając niespodziewanie do domu
mówiła – przytul mnie tylko, bom dzisiaj
po hippice – całkiem zajeżdżona!
A ja , jakże docenionym się czułem
kiedy dodawała słabym głosem –
tak bardzo cię potrzebuję…
Bo wiesz, od kiedy ciebie poznałam
to przestały mi wypadać włosy.
1. Zahamowanie procesu wypadania
2. Całkowite wyłysienie.