Kiedy powracają dawne kochanki
w pokoju rozkładają bagaże wspomnień.
Środek zajmują przemyślnie ułożone
tobołki zasuszonych uniesień,
a okupacja foteli,
to ten nieodzowny akcent współczesności
reklamówki pełne kolorowych czasopism -
tysiąc dobrych rad na utracone marzenia...
Później długo kąpią się po podroży
aby pozbyć się, niestety
natrętnie powracającego
zapachu naftaliny.
Jaka szkoda,
że dagerotypiczne opowieści
nie potrafią już wzbudzić w nas
żadnych żywszych uczuć,
ponad te, które są naszym udziałem
kiedy przeglądamy stara prasę
i dotykamy węglowej płyty
z której nie da się już wydobyć piosenki.
Zwłaszcza tej o pożegnaniu..
Którą na próżno usiłujesz sobie przypomnieć
czekając przy oknie odjeżdżającego wagonu.
A w geście tego banalnego rozstania
tak naprawdę tylko pilnujesz
aby nikt,
w porywie nikomu niepotrzebnej namiętności
nie wysiadł przed odjazdem pociągu.