serca dwa

Yaro

szyjmy nasze serca

nicią miłości

unieśmy dłonie do nieba

spójrzmy Bogu prosto w oczy

 

nieśmiertelni wytarte spodnie

plecak pełen szczęśliwych wspomnień

wspólne wakacje bez hajsu 

wina  najtańsze 

plaże pełne pól szarańcze

w ucho śpiewałaś kochaj mnie

moja kochana nigdy mi to nie przejdzie

 

tak daleko brzegu

jakoś dobiliśmy nasza łódź lekko dziurawa

teraz krawat koszula 

za biurkiem gram punkrocka 

 

wychodzę z siebie gdy wakacje

otaczają siwe skronie dalej palę na balkonie

przy tobie wymiękam brakuje czasu na pozdrowienia

jestem sławny ale to pierdolę

kocham jak kochałem

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 30 czerwca 2015
anonim