przystań

Tomasz Smogór

 

Bandera z krwawego mięsa na jedwabiu mórz i kwiatów arktycznych

(one nie istnieją)

Rimbaud

 

noc uderza jak zapach nastoletniej siksy

sycącej się malarstwem Wojtkiewicza

 

i już nie czujesz stawów spowitych przez ropuchy

niezasłane wyro wybucha byś rozdawał karty

na pirackim statku

 

kto wywęszy dziuplę gdzie składane są czaszki

po oczodołach spływa smutna wróżba

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 3 głosy
Tomasz Smogór
Tomasz Smogór
Wiersz · 16 lipca 2015
anonim