wierszowana gimnastyka

Agata Wąż

 

piszę ile sił w palcach

poganiam stada myśli

po soczystych łąkach

porannej świeżości umysłu

 

przebieram w słowach

poczętych z lekkością

prawie niezauważalną

 

potykam się boleśnie

przechodząc nad

progiem zwyczajności

 

padam w niebyt i leżę

przez resztę dnia

przygnieciona

 

brakiem możliwości

wiersza

 

Agata Wąż
Agata Wąż
Wiersz · 21 lipca 2015
anonim