leczo prawie dogotowane

Mi Lo

 

 

 

 

odkąd krople deszczu taplają się w miejskim kurzu 

nic się nie klei a życie rozmieniło się na mrowie drobnych życzeń 

w przerwie na reklamę nadciąga lepsze lecz nic więcej 

nie wiem czy wasz bóg dał kilka przykazań tomy złudzeń 

na szczęście można bezkarnie splunąć przez lewe ramię 

nie bacząc na konsekwencje dalej zmierzać pod prąd 

szczerze mówiąc bezgranicznie wierzysz w dobro dookoła nas 

odpowiadam prosto w oczy że to tylko chwilowy niedobór zła 

daleko od domu 

 

odcięci od bazy danych unikamy ciężaru odpowiedzialności 

za zbyt poprawne odpowiedzi i nadmiar drastycznych detali 

wciąż żyję i uczę się 

jak w najbliższej przyszłości nie stracić polisy rujnując najbliższych 

podobno wiąże się to z kłopotami uparcie wirującymi nad głową 

przywiązuję  prawą rękę do boku by nie sięgała pochopnie po broń 

mówiąc o postępach 

naiwnie się uśmiechasz gdy już w progu podnoszę głos 

uciekaj jestem oburęczną ofiarą przemocy w rodzinie 

 

 

 

 

Mi Lo
Mi Lo
Wiersz · 21 lipca 2015
anonim
  • Kuba Nowakowski
    Dla mnie przegotowane. Owszem, jak to bywa w tym daniu, różne rzeczy popadną na łyżkę :) Tu właśnie są zdanie pyszne i takie, które trzeba (?) zjeść. Teraz sobie pomyślałem, że tytuł jest trafiony jak cholera, bo tekst gęsty.

    · Zgłoś · 9 lat
  • Mi Lo
    mam nadzieję, że nie przesadziłem z przyprawami. miał lekko szczypać w język i łaskotać podniebienie odrobiną goryczki. a słysząc al dente po prostu mięknę
    ;-)

    · Zgłoś · 9 lat