Między synem wódką i ojcem nie ma wolnej przestrzeni
Wyprawa na ryby która miała być po złote runo
Zamienia się w prośbę o to czego jeden nie może dać
A drugi nie może bez tego żyć - to takie poplątane
Z wyprawy powinno się przynieść wspólny kociołek
Uwarzonej zupy i trzeba jeść ją jedną łyżką, pewnie że nie na raz
Kiedy między synem i ojcem stoi niewidzialna dama o przekrwionych oczach
Nie nadchodzą pomysły jak złapać nić Ariadny albo wbić kij w oko Cyklopa
Te wszystkie labirynty inne potworności jednemu się rozpływają
Drugi w dwójnasób je popycha albo rzuca wszystko i wszystkich w kąt
Strach dopada ich obu przed tym samym, obaj mają kaca, obaj oczekują
Może będzie lepiej ale właściwie jak ma być lepiej
Ale lepiej już nie będzie i wyprawy nie będzie
Tak szybko i strasznie
Tak realnie do bólu
Ostatecznie
Jak zycie
I śmierć
Zamiast wyprawy po złote runo
Druid777sg
Druid777sg
Wiersz
·
30 lipca 2015