z powiewem wiatru
słowa ślę
wolność za nos
wodzi mnie
wolny jak ptak
powietrzem się nacieszy
nawet gdy ciebie nie ma
deszcz ciemnieją chmury
łąki srebrzą ciężkie krople
po włosach woda
na skórze dreszcz
jeszcze więcej chcę
nie potrzebuję wiele
nadchodzą dni miłości
serce otworzy drzwi na serce
niewidzialna nić połączy zbłąkanych
na strunach palec chce biec
możliwości wiele jeden przyświeca cel
wolnym być bez nakazów przekaz nieść
(wojny głód choroby wyzysk)
płynie łódź my w niej
statek tonie na dnie wielcy tego świata
świat nigdy nie był tak podły jak codzienny dzień
nie mówiąc o poniedziałkach których nie było
przed nami
bramy otwarte
krążą dusze między niebem a ziemią
wolności przyświeca jeden cel
odporność na władzę
na łąkach zgromadźmy pozdrowienia dla siebie
kochajmy się
nienawiść co to jest
zerdzewiała rzecz
wolności gest przesłanie nieść