Roztopy

Alex Gregor

Ślad się znów urwał.

 

Spacerowałem po śniegu

ciągnąc krok za krokiem

po odciskach stóp zmarzniętych ptaków.

 

Ta zimna mnie koi

jestem jej pustelnikiem

ona – mą spowiedniczką.

 

Lecz.

Widzę słońce.

Rozpływa się wszystko.

Oceń ten tekst
Alex Gregor
Alex Gregor
Wiersz · 1 sierpnia 2015
anonim