po co mi smycz
przedłużać odpinać
ani mi się uśmiecha
nie podkulać ogona
nic we mnie nie ma
nie ma nawet czego zgasić
a co dopiero żeby ktoś
coś miał zapalić
P.S.
no i to trochę trudno
zgasić to czego nikt
nie zapalił a co dopiero
żeby to coś miało się roznieść