a jeśli kiedyś znów uwierzę
w pokrewność czyjejś pięknej duszy
której jak bułki nazbyt świeżej
boisz się dotknąć by nie skruszyć
i jeśli skradnę jej tę ciszę
na przekór falom i odpływom
i o tym wszystkim wiersz napiszę
z treścią i puentą wiecznie żywą
i jeśli po tym wszystkim umrę
z wiarą że jednak nie do końca
czy zdążę zbić dla siebie trumnę
z powiewu wiatru i ze słońca
i jeśli z tego się narodzi
kolejny ja z kolejną wiarą
czy starczy lat miesięcy godzin
by kochać młodość za nie starość
z wiarą że jednak nie do końca
czy zdążę zbić dla siebie trumnę
z powiewu wiatru i ze słońca"
bo kiedy z uśmiechem przyjdzie ta
obwieszczając że już na mnie pora
zalotnie i cichutko zazgrzyta
podgniłą skrzynką po pomidorach........................... :-)