Duchy

yorick

Jestem nikim
Jestem nikim
W tłumie ludzi szarych miastem
Jestem nikim
Jestem.....

Nie rozerwą jej sny
Nie rozszarpią zwykłości kły
W czerwonej sukience
Naznaczona wiatrem
Przenika przez ściany

Duszę się jednością ulic
Oddycham powietrzem innych
Krzyk chodników rozchlapany na murach
Spływa do kanałów do rzeki w świat

W tłumie ludzi szarych miastem
Nie ma mnie wcale

Dotyka swojego odbicia
W kałuży świeżych łez
Na kolanach bezbronna
Przywalona własnym światłem

Połączcie się duchy wymarłych kamienic
Deszcz niebieski wam sprzyja
Otwiera drogę przez morze postaci
Zstąpcie zjawy bezsenne
Przybądźcie upiory poranka

Zbudźcie melodią zapomnianych gwiazd
Zaspane trzewia miast
Z martwych ulic powstańcie

Ciemność naszym orężem
Jedność wyśnioną wolnością

W tłumie ludzi szarych miastem
Jestem duchem
Jestem duchem
Jestem...








yorick
yorick
Wiersz · 2 listopada 2001
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    czarna
    ale to jest glupie... :|

    · Zgłoś · 17 lat