jabłuszko sandomierskie(nie czytaj tego wiersza przed 21)

Yaro

dość bzdur dość zjełczałego jadła
wytartych teksasów bandamek 
dość czarnych skór i łysych głów
dość metalicznych strun 


śmiała młodzież bez perspektyw 
spalone na starcie drobne jak ważne marzenia

dość ściszonej muzyki
wszystko na full browar miłość 
niech wali po ścianach stare wredne babsko
Irenka z dołu zwapniona zapadła na starość


przeszkadza jej nawet na klatce światło

na melinach gdzie zmrok 
zapachem zupy na kościach ostatni gasi światło
nigdy nie zapłonie płomień w naszej głowie


przy skalniaku półmrok ściskam flaszkę 
patykiem pisane odciśnięte  w dłoni
dobroć z sandomierskich jabłek

 

muzyka cykad żaby słabe 
ciepła woda każdego szkoda
zbudujemy im żłobek tuż przy autostradzie


dziewczyny między klientami 
zabawia żabę inaczej muszę iść

ruch wzmożony przy ulicy polnej
pisać kolejny tekst kilka ciepłych słów 

oby rano zdrowe oko po libacji obok

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 22 sierpnia 2015
anonim