Z zimną krwią

kreda

Za rany, którym nie pozwoliłam się zabliźnić,

oddaję ci dzisiaj moje dłonie. Ustami chwycę pędzel

i namaluję oczy, którym nie pozwalałam zamykać się

o zmroku. Zrobię kwerendę wszystkich znanych bajek

choć wiem, że wybiorę tę starą eskimoską pieśń.

 

Kobiety lodu potrafią posłać własnych ojców na wieczne

zmarzliny. Roztajać czule pozdrowieniem kunik i patrzeć

prosto w oczy noworodkom porzucanym ze strachu przed

śmiercią głodową. Zakończę dobranockę i pozwolę Ci zasnąć.

Pod taflą lodu przyśni ci się polowanie na renifery. Trofea,

które złożysz z zamkniętymi oczami, pod ciepłe piersi kochanki.

kreda
kreda
Wiersz · 6 września 2015
anonim
  • Mithril
    'kunik"..........................

    · Zgłoś · 9 lat
  • kreda
    Kunik - to rodzaj eskimoskiego pozdrowienia, najczęściej praktykowanego w parach - ku zaskoczeniu wielu, to nie ma nic wspólnego z pocieraniem nosów. Polega na dotykaniu się do policzków i włosów tak, by poczuć zapach bliskiej Ci osoby - bardzo intymny, praktykowany tylko miedzy parami, rzadziej między rodzicami i dziećmi.

    · Zgłoś · 9 lat
Usunięto 1 komentarz