nastał
powszedni dzień byle jaki
podnoszę kości z łoża
zaparzona kawa
w smaku jałowa
zwykła domowa z biedronki
w powietrzu zawisły słowa proroków
niczym smog nad Krakowem
w tv ciągle zmienna pogoda
czwarta rzesza informacji
zatrzymani na granicy
nielegalne zgromadzenie
odrodzenie złe wejrzenia
oflagowane miasta
z protestem na ustach
na głowach chusty
z łopotem flag
niespokojnym spojrzeniem
widzieć okna puste szare budynki
społeczność budzi ze snu ducha
każdy z każdym walczy
toczę kamień gówniany po wybrukowanym
krąży
biały orzeł ponad lasem
wojna za miedzą
za dzień za dwa ubiorę mundur
w dłoni z kijem ognistym
karą za złe prowadzenie
spełnienie odnowieniem
wyobraźnia ukazuje obraz
człowiek jak wilk szary nienasycony
przyjmuje instynkt lemingów