Literatura

Ida (wiersz)

Jacek JacoM Michalski

lecieć w ciemnym wirze

nie dotykając przestrzeni

przez popioły do ognia

przez parę w lód

bez walki o przetrwanie

 

pocałunki zostawiają blizny

śladem sznura na szyi

podpisem żyletki na nadgarstkach

szept przebija bębenki

saksofon podpala benzynę

 

krasnoludki urwały się z choinki

i pałują z uwielbieniem

zdeprawowane sierotki w hipermarkecie

ten od wiary wtyka ostanie namaszczenie

komuś kto na pewno nie jest dorosły

 

muzyka ani poezja nas nie uratują

zmieleni przez kolejną robotę

gonimy nową lodówkę

i nic w tym nadzwyczajnego

budzik zadzwoni jak dzwonił

 

lecieć i lecieć jeszcze dopóki tchu

wracając w naiwność dzieciństwa

na ulicach których już dawno nie ma

do domów ocalałych  wspomnieniem

w miłości niespełnione najbardziej


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 5 pazdziernika 2015 (historia)

Inne teksty autora

padłe szczury
Jacek JacoM Michalski
pchły i bierki
Jacek JacoM Michalski
skraje
Jacek JacoM Michalski
irokez
Jacek JacoM Michalski
za dymka
Jacek JacoM Michalski
lobektomia
Jacek JacoM Michalski
Żuławy
Jacek JacoM Michalski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca