(Coltrane)
usłysz czy słyszysz
jakkolwiek nie grałyby struny
z każdym oddechem saksofonu
arytmicznie zapisane szaleństwo
nieważne jest przed
gdy teraz zamienia się w po
grudki czasu nie tworzą linii
wiązane jak spójna niecałość
(Davis)
nie jest tak gdy
trąbka spaceruje po klawiaturze
nie wiedząc kto kogo prowadzi
zamyka światła błękitem panter
w windzie która jedzie tylko na bok
idąc po wodzie powietrza
bożych ludzi o bezbożnych życiach
zapisanych jak cisza tłukąca szkło
(Monk)
nad czernią i bielą klawiszy
przeskakują iskry palców
szepczą szczotki na werblu
przez każdy nerw płynie
sfera spomiędzy brzmień
po schodach w zakola
toczą się kwadraty nut
różnymi rodzajami pauz
w dymie papierosów na czarnym winylu
gra niezgrane świadectwo ponad czasem
zagubią się wszystkie imiona
wyryte dźwiękiem w przestrzeni
i czytam ..dla mnie super :)