godziny

Agati

osiemnaście godzin

wgapiam się w ekran

przypominający uporczywie

nie istniejesz

 

w międzyczasie zamykam oczy

by nie widzieć ścian

wydrapanych twoją nieobecnością

szklanek zbitych milczeniem 

 

ktoś mówi do mnie półszeptem

zajmij się czymś wyjdź na ulice

mogłabym tylko krzyczeć

zajmijcie się mną ludzie

zamknięci uderzą mnie wzrokiem

 

osiemnaście godzin

pustych jak miasto

z miarowym oddechem w tle

 

Agati
Agati
Wiersz · 24 października 2015
anonim