wymyśliłem że to co otacza mnie
naprawdę nie istnieje bez miłości
zimne piwo na koniec dnia
lubię szkło pieścić w garści
w kieszeni pięć zyli
przez kilka godzin
wbijam wzrok w kosmos
co widziałem chwalę się gwiazdom
aniołowie a wiem że są na wyciągnięcie dłoni
na szepty modlitwy
tulą do snu
z nadzieją odstawiam w kąty sprawy
jakby były nieinteresujące
od dziś zajmuję się sobą
patrzę przez pryzmat na innych
pomagam tylko dzieciom
one kochać chcą
kochane szkraby
zabawne bezbronne
za nie dam się posiekać
wymyśliłem sobie świat
obecny nic niewarty jak odkryte karty
bez tajemnic pełen spisków i nieprawdy