historia i morskie opowieści
chyba pamiętasz jak tani już byłem
może nawet tańszy niż szklanka wody z saturatora
po denominacji niewiele się zmieniło lecz nie nazywam tego końcem świata
zawsze można skończyć na helu za bufetem jako ofiara przyklejona do shakera
lub pielęgnować cudze wizje w ogrodzie botanicznym na przedmieściach
ścieżki kariery i szlaki bojowe
jakie kwiaty jak nie otępiałe maki opiszą to najdosadniej
nawet okoliczne krwawe rewolucje mają to do siebie że najczęściej
uderzają w auta starannie zapakowane na parkingach lub witryny sklepowe
przypadkowe ofiary burzy hormonów lub skoków ciśnienia
życiorys i drzewo genealogiczne
jeden długi spacer a rozprawiłem się z deszczem i nadmiarem
wątpliwości skoro mamy już tęczę zróbmy sobie zdjęcie
z uśmiechem na twarzy jestem niepowtarzalny
- wypisz, wymaluj "moją", naszą, może tych kilku osób, którym nie zabrakło zdrowego osądu... trzeźwości - realizmu miejsca o czasu. Spokojnie, nienachalnie poprowadzona narracja w przejrzystej treści/obrazie. Niczego nie jest za dużo i nic nie brakuje...
liryka, ale taka sauté, bez wymuszeń i udziwnień - jako czytaczyciel jestem ukontentowany
Potrafią życie przeżuć a nie przeżyć.
Spodobała mi się konstrukcja wiersza nie wspominając o treści zawartej w płynących wersach.
niektóre wersy bym trochę przyciął
Ps. W wolnej chwili zajrzę do pozostałych.