Bozon Higgsa

Jan Pradera

Rozczłonkowałem świat doszczętnie
rozbiłem na czynniki pierwsze 
by znaleźć sens poezji wszelkiej 

czas zwinę w jeden pierścień.

 

Zabrałem ludziom oczu piętno 
nie będą łzami moczyć twarzy 
poczucie estetyki pękło
powypalałem głód odrazy

 

A wszystko było oczywiste
nieustające przekraczanie
bo liść wyrasta w krok za liściem 
a miłość w krok z zapominaniem 

 

Całość złożyłem sam od nowa
nie było śmierci, znikła bieda
i niby miało się podobać 
i niby wszystko tak jak trzeba

 

Ale nie było mi szczęśliwie
ani radośnie, ani rześko
I tylko żal dotykał tkliwiej 
i dynamiczniej życie piekło

 

Więc daj mi chociaż łyk powietrza
zbłąkany okruch poruszenia
kochaj po prostu, raz na wszechświat 
wróć, choćby od niechcenia

 

Jan Pradera
Jan Pradera
Wiersz · 30 listopada 2015
anonim
  • Grzesiek z nick-ąd
    kilka znakomitych strof ale i niedoróbek kilka... w pierwszej strofie czwarty wers o dwie sylaby za krótki podobnie jak w ostatniej.... może to zamierzone ale z rytmu wybija straszliwie

    · Zgłoś · 8 lat
  • Jan Pradera
    Dziękuję za uwagi, ale twór miał mieć rwany rytm. Tak jest bardziej niepokorny. :)

    · Zgłoś · 8 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Ostatni wers można by spróbować zmienić:
    wracaj i oddaj mi pragnienia

    · Zgłoś · 8 lat