Virtuti militari za osiągnięcia w dziedzinie gniewu

Staszek G

Zostaw mnie.

Odstaw mnie na bok.

Dość już mam twej twarzy spod czarnej gwiazdy.

Obiecuję poprawę.

Jeśli chcesz uklęknę na wysokości twoich kolan.

We wszystkim chodzi o twoje szczęście.

Niezważające na czyjąś godność.

Swoiste ego.

Egowyobraźnia.

Egorozwój.

Egoatmosfera.

 

Lecz kiedy gniew sprawia, że masz gęsią skórkę.

Wtedy potrzeba ci kogoś.

Ślesz wzrokiem po najdalszych zakątkach czyśćca.

I nieuchronnie błagasz.

W imię czarnej gwiazdy wykręcającej twoją ideowość.

Nie rób sobie jednak większych nadziei.

W czasie snu czy też śniadania.

Wszystko to samo, takie samo zakończenie.

I najważniejsze, to pamiętaj.

Nie módl się.

Lecz zaufaj swojej władzy rozumu.

Który dostałeś przy pierwszym upadku z dziecięcych lat, będąc już nikim.

Teraz wstań.

I nie ufaj bożyszczom.

One nie dadzą rady cię przechytrzyć.

Bo.

Jesteś.

Gniewny.

 

 

Staszek G
Staszek G
Wiersz · 20 grudnia 2015
anonim