To było 15 sierpnia w święto Matki Boskiej Zielnej
w dzień wniebowzięcia
z poświęconego koszyczka Najświętszej
zrobiłam dla męża napar
z tego co było w wiązance między werbeną
hiacyntem nagietkiem a dziurawcem
otrułam go mordownikiem
mówił że zimno mu w stopy i ma problem
z przełykaniem zabawnie wyglądał
gdy dostał ślinotoku nie nadążał śliny wypluwać
następnie upadł w konwulsji
pamiętam do dziś błagalny wyraz jego oczu
gdy życie ulatywało bezpowrotnie
i stawałam się na powrót szczęśliwa
wolna
Pantofelek Matki Boskiej
abc
abc
Wiersz
·
4 stycznia 2016