Ściśnięty na naczepie świński chór
kwikiem wyraził gotowość do współpracy,
a więc pastuch w zad i do sterylnej komory,
by zdążyć na gorącą kąpiel i na wyciąg łańcuchowy
do stacji Slaughter, gdzie piętrzą się wzgórza podrobów,
wznoszą się beznamiętne szczyty obojętności
z widokiem na potoki krwi
i kołyszące się na hakach różowiutkie trupy.
Wczesnym rankiem na Primal Cut słychać pianie.
To brzeszczot odcina łeb i dzieli
wydrążony kadłub na dwie łodzie,
które smagane falami noży toną w głębinie kontenerów.
Pocięte tusze trafiają do chłodni,
gdzie przy spotkaniu z zimną podłogą
gałka oczna Józka wypadła z oczodołu.
Analfabeta został bogatszy o kolejne kalectwo.
Dobrze schłodzone, poćwiartowane ciała podawane są na rozbiór.
Butcher department jest największy.
Za rzędami stalowych stołów stoją w kolczugach rzędy plebejskich rycerzy.
Dzierżą karłowate miecze.
Tną skórę, wykrawają mięśnie i usuwają zbędne kości oraz tłuszcz.
Przeistaczają ciało: w schab, w szynkę, w żeberka itd.
Potem śliniąc się ślą mięsne przesyłki do pakowaczek,
które wkładają je do dziur
w vacuum i odsysając powietrze wypełniają worki próżnią.
- Faster, faster! Chodzą rączki, chodzą!
Słychać zewsząd ujadany refren głupców,
którym rzucono ochłap władzy
i obdarowano mocą mutacji ludzi
w bojące się zwolnienia golemy.
Ja być biały człowiek. Poddany
emigracyjnych demonów zawiści i rozpusty
jak lew walczę o padlinę nadgodzin,
życzę koledze śmierci, a jego żonie
wytarmosiłbym cycki.
Dziś mój pięćdziesięcioletni kolega Jurek nie przyszedł do pracy.
Umarł. Zapił się. Hojni Szkoci zaproponowali zrzutkę na metalową trumnę.
Córka na ślubny prezent otrzyma sterylnie zapakowanego ojca.
Jeden mniej do nadgodzin i do kontraktu.
Cóż, na butcher department tylko stal bywa szlachetna.
lirycznie kwiczy, czyli działa, lecz nie powala, bo to nie moja estetyka.
Jednym słowem - próbując pójść myślą Ivo - autor pewnie powinien zamknąć wiersz w wersie: Poproszę 25 dkg salcesonu.
Ivo - twoje rady to jak rady cioci Kloci- załóż szalik do kąpieli, bo możesz się przeziębić.
PL porusza się w dwóch przestrzeniach Rzeźni i Emigracji co zostało wskazane w tytule. Semantyka odnosi się więc do tych przestrzeni, których PL doświadcza. Przywołanie Paipera za wzór jest anachronizmem. Jego uwagi dotyczyły twórczości i poezji XX w. i odnosiły się do realiów powojennych, a więc zburzonego świata. Wtedy artyści mogli dążyć do jednoznacznej metafory bo chodziło o odbudowę wartości. Moim zdaniem XXI w. jest wiekiem interdyscyplinarnym, tym samym uważam, że dozwolona jest wieloznaczna metafora i interpretacja.
A już zarzucanie mi braku wiedzy i polecanie Hutnikiewicza (którego zresztą mam na półce) jest zupełnie nie trafionym pomysłem :) Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuję za czytanie.