na sen nie wezmę nic

Yaro

śpię snem zająca pod miedzą
jest chyba mrok chyba noc albo coś
blady spocony
kilka drag rozrzucone 
po dywanie nieodkurzanym od lat

czas odmienić coś zmienić
odkupić winy
przeprosić kawał zmarnowanego życia
jeśli nie jest za późno 
chyba nie jak sądzisz

dragi na sen nie działają 
uzależniony od powietrza
wciąganego nosem
zmarnowane lata szkoda ludzi 
zawiedli się teraz jak zbity pies skowyczę

dzień napoczynam jak świeży chleb

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 14 stycznia 2016
anonim