urojony świat

Yaro

urojony świat za oknem mgła 

 dym ze skręconych liści marychy 

ubieram bluzę naciągam kaptur

na uszach Bob odrywa od problemów

 

spotkać ciebie to jak wygrać w lotto

maszyna ruszyła czas rozpocząć loterię

na murach słowa wydartych lat

bunt sprzeciw nadzieją na lepsze dni

chodniki takie same betonowe stare

 

szare życia ciskam jak kamień

nadchodzi noc jak zwiastun 

koło bloku nudno w klatce blokersi 

popijają tanie piwo śmiech 

przechodzę milcząc

nie zatrzymuję się szkoda czasu

 

wiadomość  wysyłam nie odbierasz

brak czasu w przestrzeni przyprawia o dreszcze 

wracam do miejsca gdzie czuć zapach jutra

bez szans na lepsze wypijam wino

za rogiem leszcze wychodzą na ląd

 

znienawidzony palę gumę 

w domu czeka na mnie spokój

Yaro
Yaro
Wiersz · 16 stycznia 2016
anonim