Dopadło mnie takie dziwadło, dziwacznie dziwne i zdziwaczałam.
Nie kocham Cię i nie chcę, nie spotkam więcej, więc się nie łudzę.
Brakuje mi jednak ciepła, troski i słowa otuchy. Czy zwariowałam?
Tęsknię? Jeszcze wczoraj trzymałam się dobrze.
Czy to przez katar? Jesienną depresję?
Bronię się bardzo i myśli nieznośne wdzierają się w mózg ilekroć się stawiam.
Czy to tęsknota? Musiałabym być cholerną masochistką.
Dopadło mnie takie dziwadło, dziwacznie dziwne i zdziwaczałam.