strefy poniżej sfer zapraszają
przez szklane odmęty mgły
stawiając pytania za odpowiedzi
kiedy z sylab uciekły litery
pobiec przed siebie dalej od najdalej
aż serce pęknie z nadmiaru wolności
noc jak dzień rozjaśnia cienie
błyskami spod zaszytych powiek
fortepian ciąży kaskadą
wzmocnioną brakiem kawy
jest jeszcze jakiś sens
wykuty drżeniem rąk
poeci z miłości własnej
wiszą na haku jak Janosik
zabrakło prawd objawionych
gdy wszystko podsłuchane
modlę się bez słów
unikając próśb i imion
w haustach powietrza
wśród szeptów dzieci
aż serce pęknie z nadmiaru wolności
Genialne!
Dla takich fraz warto tu wchodzić o tej porze nawet
Pozdrawiam.