Zanurzenie
Wszystko jest słabe. Impreza, towar i gadka. Znów mity o wyjściach z siebie,
przejściach tajemnych z butelki do łóżka. Żyliśmy mocno, ale krótko. Raz po raz
trzęsą się brzuchy - od kiedy śpimy, sny w nas urosły, wychodząc za materiał.
Nasze twarze jak plaster miodu, jesteśmy chłopcami z ust naszych kobiet.
Królowa pszczół roznosi orzeszki i ostrzeżenia- tu się nie pali.
Z M. na fajce – no ładnie, ładnie się tu urządziłeś - wskazuję na trumnę.
- Kiedy ostatnio miałeś coś w żołądku? Coś ciężkiego, muzykę, nóż, czy fotografię.
Żyliśmy tym kiedyś. Coś ciągnęło twoje bebechy do ziemi
krzyczało ze środka już nie mogę, już nie mogę. Wychodziłeś
Na środek miasta, krzyczałeś boli mnie, boli mnie poza ciałem.
Szarpałeś żyłkę, albo z warg puściłeś juchę i na lustrze w windzie pisałeś
listy do wszystkich bogów śmierci, podpisane - żyję. A teraz?
Wrócisz tam, złożysz głowę na jej kolanach. Usłyszysz, jak lepi cię w ustach
jak szepczą jej głosem bogowie:
Ułóż się we mnie, jak kot we wnętrzu worka.
Ułóż się we mnie, jak kot we wnętrzu worka.
Ułóż się we mnie, jak kot we wnętrzu worka.
Zanurzy cię w sobie.
Wynurzenie
Ten but pośrodku fotografii, którego nikt nie chce.
Pewnie podróbka, zwykły adidas uszyty gdzieś w Chinach.
Przez ręce drobniejsze niż twoje, a twardsze.
Myślę o nim, przeczesując twoje zdrowe, cytrusowe włosy.
Ten but pośrodku jezdni, wokół którego krążą sępy i ludzie.
Myślę o nim ściągając ci koszulkę; zahaczam o włosy
ała, to boli. Pewnie za mały, 32 na oko, z rozerwaną piętą.
Dokąd idą i dlaczego nie patrzą, nie szukają pary.
Ten but zgubiony w kadrze, chcę go odszukać i mówię ci o tym.
kupię ci buty - nie widzisz chłopca poza kadrem
wokół którego krążą smartfony, a ludzie przechodząc
zamykają oczy. Chłopca, którego nikt nie chce.
Zostań, ułóż się we mnie, jak kot we wnętrzu worka.