Jak poranna rosa
Łza spływa po Twym policzku
Ugaszony żar gorącej miłości
Bije nadal ale juz nie parzy
Nie czeka Nie pragnie
Płacze Łka szlocha
Zagubiona miłość szaleje w żyłach
Ujścia znaleść nie moze
Słona łza
Mała łza
Delikatna jak jej usta
Samotne usta
Tak pragnie Tak kocha
Oddechem budzony wstać bez niego nie potrafie
Kochać chce
Tylko ta jedna jedyna
Od słonej łzy zalane policzki obetrzec
Znow objąć
Pocałować
Zagubione ciepło gorąca miłość
Poczuć posmakować
Jak matka dziecko tulić kochać
Dbać nie oddac
Skrzywdzić nie pozwolić
Jedna taka miłość
Tak Piękna Tak burzliwa
Moja Ukochana