obcy

Yaro

zrodzony

matka tuliła do piersi

ojciec w kawiarni 

topił smutki

cieszyła go każda z nami chwila

odszedł w młodym wieku

zbudziłem się

 by zaraz umrzeć

 

nadeszła chwila zazdrości 

chciwość zmieszana jak nienawiść

jak czarna ziemia z piaskiem 

odblaski w pamięci coś się święci

 

obiecuję że umrę za was 

czas naprawić machinę 

tryby nie zazębiają wzajemnej miłości

odchodzimy od Boga 

wolimy pełne brzuchy 

zawirowania bania

 

kocham cie mamo i tato

ciągle sam ciągnę dni

nocą śnię ciągle obcy

nie pojmuję kocham ale nikt mnie

Yaro
Yaro
Wiersz · 7 lutego 2016
anonim
  • Przemek Trenk
    Zapis jakby troszkę kuleje. "Czarna ziemia z pisakiem" ;)

    · Zgłoś · 8 lat
  • Yaro
    Poprawiłem miał być piasek i jest .Przepraszam za błąd.Dzięki za poświęcenie chwili dla moich tekstów.Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 8 lat