świat...

Przemek Trenk

 

jest tak egoistycznie w siebie zapatrzony
zaangażowany
gdzie nie spojrzę 
świat

 

w lesie
kinie
knajpie

 

on mnie nawozi
sobą mnie użyźnia

 

ciągle mu mało
wciąż łaknący wiedzy 
o sobie

 

pragnący komplementów

 

ten mój za oknem
ma kilka tatuaży
papierosa w ustach

 

szkocką w dłoni

 

niekiedy bywa krwią poplamiony
czasem rozbawiony
i całkowicie niezrozumiały 

 

staje przeciw mnie 
w wojnie o moją duszę

staje przeciw sobie 

 

nie dostrzega moich 
o nim myśli

 

nocami wychodzi przez balkon
wraca nad ranem jak dziwka
kładzie się obok

 

mój świat


w którym wędrówka 
jest mi świątynią

szukanie - znalezieniem

olśnienie duszy - religią

 

idąc, nie potykamy się o góry
lecz o malutkie kamienie

 

Przemek Trenk

 

Przemek Trenk
Przemek Trenk
Wiersz · 9 lutego 2016
anonim
  • ElminCrudo
    Wysławianie w liczbie mnogiej jest ryzykowne.
    "idąc, nie potykamy się o góry
    lecz o malutkie kamienie"
    ?
    Dlaczego my? Skąd wiedza o wszystkich? Skąd pewność, że tak jest?

    · Zgłoś · 8 lat