jedziemy autobusem miejskim
mogliśmy przecież wybrać spacer
tutaj nie trzeba używać słów
tutaj mówi za nas głos informujący
że nasz przystanek za kilkanaście
płytkich oddechów mężczyzny obok
tutaj spojrzenia pasażerów
są naszych płochym spojrzeniem
spacer zobowiązuje do zadawania pytań
stawiania kroków w tym samym kierunku
zgody poszturchiwania przy nieudanym żarcie
autobus miejski niczego nie wymaga
milczenie staje się odpowiedzą a ja i ty
stajemy się pasażerami jednymi z wielu
jedziemy autobusem na przystankach tacy jak my
czują się niezręcznie ze swoim istnieniem
skrępowani swoją tendencją do odczuwania
ktoś upuszcza szklaną butelkę która
zbija cię z tropu i przez ułamek sekundy
czuję twój wzrok i przestaję być pasażerem
Tak samo zbędne powtórzenie w ostatniej strofie : "ze swoim istnieniem...swoją tendencją.."
Nie jest źle, ale wymaga , moim zdaniem, odwirowania ze zbędności.
Bardzo podoba mi się fragment:
"ktoś upuszcza szklaną butelkę która
zbija cię z tropu i przez ułamek sekundy
czuję twój wzrok i przestaję być pasażerem"
Dobrze rokujesz...powodzenia :)