kiedy zabraknie mi muzyki Panie
gdy nut już nie usłyszę
chyba zdziwiona chwilę pozostanę
nie wiem czy bardziej czy milcząca jeszcze
do miejsc o jakich wciąż pojęcia nie mam
zabiorę ostatecznie
siebie z kawałkiem zimowego nieba
pod którym ciepło nie jest już konieczne
a mowy kamieniami wykładanej
wystarczy mi na ciszę
tak samo dobrą jak trel i śpiewanie
bo jeśli nawet bez znaczenia Boże
jeśli od zawsze byłam
kimś komu wolno żyć i nie żyć może
dla kogo słońce nie musiało wschodzić
i zrozumienia zwykle nie starczało
też znajdę miejsce w chłodzie
gdzie same resztki i niema nietrwałość
gdzie pamięć pyłem po przebytej drodze
jakbym się tylko śniła
ziemi i ludziom i porannej zorzy
więc kiedy braknie mi muzyki Panie
gdy zdania nie dokończę
nic nieludzkiego przecież się nie stanie
umknie mi słowo w glinie zapodziane
urwie się myśl przed twardym zasypianiem
do jutra bez początku
26-10-2010