Na torach

doris

Coś niespokojnego wyrwało ją ze snu - marzenia
Pod ręką czuła mokrą kartkę
Z niezgrabnym "przepraszam" na niej
Miejsce obok wciąż ciepłe było i pachniało
Nad drzwiami wyjściowymi dzwoniły dzwonki

Wybiegła ze szczęścia gubiąc sen - marzenie
Tak, jak była, zapominając płaszcza
Płuca rozdarł jej podmuch zimnej jesieni
A oczy zalała fala rozdarcia

Pognała na tory, gdzie niknęła miłość
Wpadła na kamienie, raniły jej stopy
Już go widziała jak się odwraca
Gdy wtem krzycząc: "kocham cię" -
- Wpadła pod pociąg
doris
doris
Wiersz · 8 marca 2000
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    Adusia
    Jejku ten wierszyk jest swietny bes kiu...

    · Zgłoś · 17 lat