mężczyzna wybrał drogę na zewnątrz
przez balkon
pił wcześniej kilka dni, a jeszcze więcej tygodni miał zgagę i
nie umiał rozpoznać
który kac czego dotyczył naprawdę
rozważał głęboką i nieodwracalną zbrodnię jako
protest w obronie krzyku
którego nigdy nie wydał
nikomu
w ciszy pił i wstawał rano
jakby był tym samym, co kiedyś
wiedział wszak gdzie kruczek kracze i gdzie szczegół diabelski się rozrasta
zachował wszystkie zdrady dla siebie
jak aptekarz dosłownie aplikował truciznę po gramie
zostawiając rozmyślnie ślad
na koniec sztuki
w programie