czasem się tak zdarza

Yaro

przeliczam
upływające dni
poukładane 
jak stówki w portfelu

wydaję je

ściskam w pamięci
nie chcę by na marne
zmarnowane źle skonsumowane

 

gdy po nocy wracamy 
układamy się do snu
w pozycji na łyżeczkę 
śnimy całkiem inne sny 

nigdy tak samo 

 

czasem się to zdarza 
tak miałem

 

kochamy się

źle znoszę pożegnania


nie lubię również wyczekiwać

na przystanku czy przyjedziesz 
czy ten pociąg nas dowiezie do miejsca 
którego tak naprawdę nie ma 


nierealne 
razem lecz całkiem obok

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 16 marca 2016
anonim