lody bambino na stojaku

Mi Lo

  

ktoś nie zabezpieczył bezbożnej broni na czas i oto dawca 

nasienia wśród pochlebstw ze szczyptą ironii spaceruje 

wieczorami wolny od morderczych skłonności  
to takie ekscytujące 

 

nie czuję się zarażony i to boli bardziej od braku erekcji 

na kacu gdzie głowa jest kanciasta od nadmiaru mocnych 

wrażeń dozowanych do oporu wieczorową porą siedzę 

a chciałbym leżeć i strzelać do kobiet co zamiast całować 

misia w oczko lub pępuszek nalewały czarną polewkę 

a sio zgiń przepadnij i ciepła domowego ognia nie kradnij 

 

po prostu poznań czar 

rozczarowań i spacerów nad głowami krąży moc 

ezoterycznych doznań więc nie pij już więcej i wróć do domu

gdzie w wannie czeka oswojona góra lodowa z tętniącą życiem kawą 

 

 

 

Mi Lo
Mi Lo
Wiersz · 21 marca 2016
anonim
  • Mithril
    ...zaś przed sakramentalnym "tak" widać było zaledwie wierzchołek :-)
    - dobry tekst - z siłą

    · Zgłoś · 8 lat
  • Mi Lo
    to przez nadmiar kawy z whiskey ;)

    · Zgłoś · 8 lat
  • zen8
    :-)

    · Zgłoś · 8 lat
Usunięto 1 komentarz