moja wypuściła pędy
w stronę nieba odmiennego
obcego
może to i lepiej że nie pod ziemię
słoną od łez
gorzką od modlitw niewysłuchanych
w stronę nieba
malutka strużka krwi się przeciska
jest w niej kropla każdego z nas
mieszkamy obok siebie
ciszą
zasiedliliśmy świat
człowieczym oddechem
posadziliśmy trawy
oddzieliliśmy się od siebie
murem betonowych ścian
od których tylko echo
odbija modlitwy o jutro
każdy ma swoją Golgotę
moja wypuściła pędy w stronę nieba
pytając o sens ludzkiego istnienia
Przemek Trenk