odwiedzałem cię kiedyś
tak być musiało
odwiedzałem cię ciągle spoglądając
na spowolnioną
dużą wskazówkę zegarka
a w przerwie śledziłem śmiesznie ubranych
o głupkowatych minach ludzi
chyba nic wtedy nie czułem
a może nic na pewno
nie czułem się lepszy że byłem świadkiem
jakiejś podniosłej uczty
proste słowa
wypowiadane doniosłym, stanowczym głosem
i chociaż czasem rozumiałem ich sens
i próbowałem oddać się bez reszty skupieniu
na próżno
a teraz...
teraz bez żadnego przymusu
zakładam koronę z cierni