rozmowa
spoglądają wstecz
obcy dla siebie
rozmowa milczeniem
pękł czas
zegarek od dziadka
pękł czas
złamaną wskazówką
bezdomny
słońce oświetla okna
bezdomny szuka
drugiego buta
studnia
deszcz wpada do
studni
kryształkami soli
kiedyś opadną
zmierzch
wracam do domu
potykam się o światło
złamanej latarni
plaża
cichy płacz
na plaży
w piasku zastyga
ciało
gołębie
poderwały się
białe pióro przeleciało
przez pokój
śmierć
przyszła w nocy
piecyk grzeje
zimne dłonie
w lesie
spacer po lesie
oczy sarny szukają
schronienia
zatrzymałem oddech
motyl
przysiadł
na parapecie
wiatr poruszył
firanką
lot tęczy
słońce
poranne słońce
budzi do życia
nocą umarłe marzenia
schody
przechodzę palce
licząc pojedyncze
schody do szczęścia
herbata
zamknęła się
w imbryku
zapachem starej
porcelany
Przemek Trenk