Na wzgórzu, gdzie stare drzewo
Cieniem okrywa swe dzieci
Zbuduję kiedyś mój dom
Na wzgórzu to prawie niebo
I słońce częściej tam świeci
Mój cichy, własny kąt
Na wzgórzu dożyję starości
W cieniu starego drzewa
Z daleka od ludzkiej mądrości
Do świerszcza będę śpiewał
Na wzgórzu, jak stare dzewo
Okryję swe dzieći troską
I życie tchnę w stary dom
Na wzgórzu bliżej jest niebo
Niech w niebie sobie rosną
Niech w niebie mają swój kąt
Na wzgórzu bliżej do Pana
I słyszy nas chyba lepiej
On też ma w niebie swój Dom
Na wzgórzu więc mam sąsiada
I gdy mnie wezwie do siebie
Przejdę zaledwie przez płot.