ślady czasu pokrył kurz

Yaro

po nas 
nic nie zostanie
 żadna myśl

 budowla żadna

odchodzimy w przestrzeń 
całkowicie astralni 
całkowicie nierealni


świat ideologi wizji 

kipiący gar

kłamstwa nie jadam


czasu szkoda 
żyj

 zgodnie z naturą 
skromnie 


świat

maluje zielone wzgórza 
płaskie łąki

uskrzydlone ptactwo 

ponad nami niebo bo jakby inaczej
 gwiazdy patrzą i się cieszą

 ludzie  grzeszą 


naiwni zakłamani

kierowani religią 

 spowiedź ktoś wymyślił

może wymodlił
 szepnął anioł z nieba

dalej można  w grzechu tonąć 
zdradzać

nie pomagać 
zabijać w sobie człowieka 

 

niewinne ofiary luksusu 
wiedzy chore kierowanie owieczkami


czas zmienić myślenie

wrócić do prawdy korzeni 


 życie proste jak dziecka marzenia

 

 manipulowani nie widzą

innej drogi
 świat jak schody w starej kamienicy

wali się
 mur pęka jak serca niewinnych 
ofiary po obu stronach barykady 

 

Boże do czego to prowadzi
 Sodoma i Gomora klęka 
przed współczesnym grzesznym złym światem
wojny bez sensu 
giną kobiety dzieci 


zawieszenie walk nic nie daje 


dziś bombardujemy

 w metrze wysadzamy 
na rzeź prowadzi ktoś

kto wie co jest a jutro nie 

nie zostanie po nas nic 
czas i kurz przykryje

cienką warstwą białe kości

 

zakładam bluzę z kapturem

idę przemyśleć wszystko
 tak naprawdę wyjechać chcę
  więź z rodziną trzyma mnie

inaczej bym był gdzieś dalej  niż Madagaskar

z Murzynami na ty 
albo dalej z

braćmi Aborygenami krzesać ogień 
 na skraju buszu

śmiać do rozpuku

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 6 kwietnia 2016
anonim
  • Mi Lo
    dosłowność bywa jak ból zęba. można znieść, ale po co?

    · Zgłoś · 8 lat
  • Yaro
    inaczej nie potrafię i to jest ból w sercu starego żołnierza

    · Zgłoś · 8 lat